aaa4
Nowy
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Czw 15:26, 02 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
-Pieknie, jestesmy prawie kolegami po fachu. - Key zerknal na Gale, przygladajaca mu sie niezyczliwie. - Przepraszam za te nocne klopoty i zdenerwowanie, mielismy z chlopcem pare spraw do omowienia.
-To niespokojna dzielnica, panie Altos. Tej nocy doszlo do nieprzyjemnego incydentu... prawie dwadziescioro dzieciakow trafilo do szpitala.
-Duzo zabitych? - zainteresowal sie ze wspolczuciem Key.
-Nie... wszyscy zyja.
-To na pewno robota specjalisty.
Arano dodal dwa do dwoch i otrzymany rezultat mu sie nie spodobal.
-Czym moge sluzyc?
-Jedno male pytanie. - Key byl uosobieniem grzecznosci. - Ile dostaliscie za adopcje Tommy'ego i udawanie jego rodzicow?
Darian zrozumial, ze nastal moment, by wskazac Keyowi drzwi.
Ale nie mogl zapomniec o wczorajszym wydarzeniu.
-Co za brednie?
-Prosze pani... - Key odwrocil sie do Gali. - Sadze, ze nie byliscie najgorszymi rodzicami dla chlopca. Ale on ma prawdziwa rodzine i prawdziwe miejsce w zyciu.
-Jestem jego matka - rzucila szybko Gala. - Stracilismy niedawno corke, ale syna nikt mi nie odbierze.
Key Altos spuscil oczy. Znowu zwrocil sie do Dariana:
-Wczesniej czy pozniej wygada sie wasz starszy syn albo poprzedni znajomi. Albo chlopiec zacznie sie zastanawiac, dlaczego nie macie jego zdjec i filmow z dziecinstwa...
-Tommy, wyjdz! - Gala podniosla glos.
Post został pochwalony 0 razy
|
|